Relacja z Kursu Sushi we Wrocławskiej Akademii Kulinarnej
W ramach testowania atrakcji w Katalogu Marzeń postanowiłyśmy wybrać się w podróż do Japonii. I mimo że obraliśmy kierunek na Wrocław, orientalna podróż zdecydowanie się udała! Warsztaty we wrocławskiej Akademii Kulinarnej Whirlpool poprowadził dla nas sushi master o tajemniczym pseudonimie CzeSław.
Przed przygotowaniem sushi każdej z nas dopisywał dobry humor.
(Nie)łatwa definicja sushi
Już na wstępie nasz sushi master rozwiał wszelkie wątpliwości i przedstawił własną definicję sushi. Czym ono tak naprawdę jest? Sushi to danie, które mylnie postrzegane jest jako ryż z surową rybą lub glonami – w rzeczywistości to nic innego jak posiłek z zakwaszonego ryżu. Jeśli na tak przygotowany ryż położymy marchewkę czy pieczarkę, to wciąż będzie sushi! Jak mawiają Japończycy: „Sercem sushi jest ryż” - i o to się tu właśnie rozchodzi! Czyli pierwsza cenna informacja z kursu – składnikiem słynnej japońskiej potrawy może być właściwie wszystko, jednak najważniejszy jest ryż, bez którego sushi to nie sushi.
Takim oto sposobem mamy już dwa podstawowe składniki – ryż do sushi i ocet ryżowy do zakwaszenia.
Co jeszcze jest potrzebne zrobienia sushi?
- Mata bambusowa do rolowania
- Ostry nóż bez ząbków
- Nori
- Pałeczki lub... po prostu palce
- Cukier i sól
- Wasabi – zielony, piekielnie ostry chrzan
- Marynowany imbir
- Sos sojowy
- Zawartość rolek – dodatkowe składniki sushi
Nori to nic innego jak odpowiednio przygotowane glony.
Jak przygotować ryż do sushi?
Teraz zaczynają się schody – trzeba przygotować ryż. Jest to czasochłonne, ale warto dobrze wykonać pracę, by ryż nadawał się do klejenia rolek, a efekt był imponujący i wizualnie, i smakowo. W skrócie procedura wygląda następująco: ryż należy płukać pod bieżącą wodą tak długo, aż woda będzie przejrzysta. Zostawiamy ryż w wodzie na około pół godziny. Płuczemy go jeszcze raz, a następnie gotujemy na małym ogniu, aż woda całkowicie wyparuje. Przekładamy ryż do miski, polewamy specjalnie przygotowanym sosem i zostawiamy do ostygnięcia.
Co jest kluczem do właściwego przygotowania ryżu? Po pierwsze – dokładne płukanie, po drugie – ostudzenie. Jeżeli ryż będzie kleisty, nici z sushi – nori wchłonie wodę i zrobi się gumowate. To już druga cenna wskazówka!
Wracamy do punktu 9. z listy bezwzględnie potrzebnych rzeczy do zrobienia sushi – zawartość rolek. CzeSław w swojej definicji już powiedział, że składnikiem sushi może być zasadniczo wszystko, na co tylko mamy ochotę. Tradycyjnie jest to surowa ryba – koniecznie świeża i osuszona! Tuńczyk, łosoś, węgorz… A poza tym oczywiście krewetki, paluszki krabowe, awokado, ogórek (cieniutko pocięte paski ze skórką z wyciętym wcześniej miąższem – zręczność umiejętnością niezbędną w tym przypadku!), papryka, bakłażan, grzybki, sałata i co tylko! Wszystko zależy od tego, jaki rodzaj sushi chcemy zrobić.
Po kilku minutach zwinęłyśmy własne rolki.
My zrobiliśmy dwa najpopularniejsze rodzaje sushi: maki i nigiri. Maki – rolki, które występują w trzech rodzajach: hoso maki, czyli małe rolki z ryżem i niewielką ilością składników w środku, futo maki, czyli duże rolki z ryżem i nawet pięcioma składnikami w środku oraz ura maki – w tym przypadku ryż znajduje się po zewnętrznej stronie nori i najczęściej ozdobiony jest sezamem lub szczypiorkiem. Nigiri natomiast to wałek ryżu z pojedynczym składnikiem na wierzchu, np. z łososiem.
Jak kleić sushi?
Opisać trudno, zobaczyć łatwiej, ale zrobić naprawdę nie tak prosto – dlatego polecamy osobiście się o tym przekonać. Podpowiemy, żeby nie po całym nori rozprowadzać ryż – to kolejna cenna rada, którą usłyszeliśmy podczas warsztatów! Warto też wiedzieć, że nóż do krojenia rolek powinien być naprawdę ostry, a ruchy ręki zdecydowane i szybkie – wtedy mamy pewność, że nori zachowa elegancki wygląd. Estetyki serwowanej potrawie doda również sposób ułożenia sushi – a sposobów jest tyle, ile inwencji twórczej osoby serwującej!
Tworzyłyśmy z tych samych składników, jednak każda z nas przygotowała inny zestaw sushi.
Skoro sushi już gotowe, czas je zjeść! Ale jak jeść sushi? O tym też dokładnie poinstruował nas sushi master. Można palcami, można pałeczkami – wcale nie jest to takie trudne do opanowania, a nauka sprawia mnóstwo frajdy, więc polecamy spróbować. Ważne! Dla Japończyków pałeczki to niemalże świętość. Dlatego pałeczek używa się ich tylko w celu konsumpcji - nie ma mowy o romantycznym karmieniu bliskiej osoby. Niedopuszczalne jest również używanie pałeczek jako ozdoby do włosów, co niekiedy spotyka się w orientalnych restauracjach – a to błąd! Należy pamiętać również, że jeden kęs równa się jedno sushi – nie porcjujemy kawałka, jemy w całości. Najlepiej z dodatkami – sosem sojowym, wasabi oraz marynowanym imbirem, który ma właściwości nie tylko smakowe, lecz także bakteriobójcze i doskonale wydobywa smak sushi. Co do picia? Można tradycyjnie – zieloną herbatę lub sake. Jednak w tym przypadku osobiste preferencje nie nadwyrężą japońskiej tradycji, więc można potrawę popijać sokiem czy wodą.
Uśmiechnięte, najedzone i z głową pełną wiedzy o prawdziwym sushi.
Jakie wrażenia po kursie sushi? Cały zespół Katalogu Marzeń jednogłośnie stwierdził, że to przeżycie, którego z całą pewnością warto doświadczyć. Były wśród nas osoby, które nie tylko pierwszy raz robiły sushi, lecz także pierwszy raz je jadły – i się przekonały! Nowy fragment na mapie przeżyć odkryty, a zdobyte umiejętności na pewno się przydadzą. Zabawa była niesamowita, a jej efekty naprawdę apetyczne i baaardzo sycące – w naszej opinii 5/5 gwiazdek!
Jeżeli osobiście chcecie się przekonać, ile frajdy daje samodzielne stworzenie pierwszej rolki sushi, zapraszamy!
Ocena artykułu: 5/5(1 opinia)Data publikacji: 2015-12-10