Sponsorujemy Marzenia. Wywiad z Patrykiem
Jego pasją są skoki spadochronowe, oddał ich już kilkadziesiąt i zdecydowanie nie zamierza na tym przestać! Aktywnie realizuje swoją „bucket list” i skreśla z niej kolejne spełnione marzenia. Mowa oczywiście o Patryku, którego już mieliśmy okazję przedstawić. Pomagamy mu w spełnianiu jego spadochronowych marzeń i z radością obserwujemy, jak się spełnia. Zadaliśmy Patrykowi kilka pytań, dzięki czemu macie okazję trochę lepiej go poznać i przekonać się jak rozwinął taką pasję. Miłego czytania!
Wywiad z Patrykiem o spełnianiu marzeń
-
Zanim opowiemy wszystkim o szalonych rzeczach, które robisz w życiu, powiedz – zawsze byłeś taki odważny?
Patryk: Wręcz przeciwnie! Jako dzieciak potwornie bałem się wysokości – do tego stopnia, że kiedy pojechałem na wymarzony wyjazd z rodziną do parku rozrywki, nie byłem w stanie jeździć nawet na najspokojniejszej karuzeli – krzesełkach na łańcuchach wiszących zaledwie DWA METRY nad ziemią! Ograniczenia, które narzucał mi ten paraliżujący lęk, tak mnie frustrowały, że w wieku 19 lat postanowiłem za wszelką cenę go pokonać. Próbowałem wielu sposobów, ale dopiero skok na bungee coś we mnie odblokował. Nie zrozum mnie źle – nadal bałem się wysokości, ale był to już lęk, który mogłem pokonać.
-
Wspominałeś już o tym, że masz swoją bucket list. Jak długo spełniasz marzenia z tej listy i co już udało Ci się zrealizować?
O samej idei bucket list dowiedziałem się chyba z jakiegoś filmu. Na pewno było to ponad dziesięć lat temu i od tamtej pory ta lista szybciej się wydłuża, niż skraca! Każde zrealizowane marzenie rodzi dwa – trzy nowe. Obecnie odhaczonych pozycji mam już sporo i wymienienie wszystkich zajęłoby zbyt długo. Za to obejmują one zakres od zrobienia prawa jazdy, przez naukę jazdy konnej, skok na bungee, lot szybowcem czy wreszcie skok ze spadochronem.
-
Skąd pomysł na skoki spadochronowe? Kiedy i dlaczego zdecydowałeś się na pierwszy skok?
Skoki spadochronowe były dla mnie od dzieciństwa czymś „zbyt”. Zbyt drogim, zbyt niebezpiecznym, zbyt przerażającym. Tak mi się przynajmniej wydawało do czasu kiedy powoli zacząłem przekraczać jakieś swoje małe granice. W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że dojrzałem do tego wielkiego kroku! Moim pierwszym skokiem był tandem – udało się złapać jakąś promocję, razem ze znajomymi pojechaliśmy na oddalone o kilkadziesiąt kilometrów lotnisko i … zrobiliśmy to!
-
Twój pierwszy skok – jak to wyglądało? Jakie emocje Ci towarzyszyły?
Szczerze – byłem przerażony! Siedział chyba we mnie jeszcze ten strach z dzieciństwa, ale pomogło mi to, że byliśmy tam w grupie i razem było jakoś raźniej. Po krótkim szkoleniu w aeroklubie wsiedliśmy do maleńkiej awionetki, gdzie mieściły się trzy pary tandemowe i pilot. Najstraszniejszy był dla mnie lot w górę i oczekiwanie na nieuniknione wyjście w przestrzeń, za to sam moment wyjścia i lot… to były czyste endorfiny! Strach zniknął, cały świat zniknął – byłem tylko ja, pęd powietrza zapierający dech w piersiach i nieskończona przestrzeń wokół. Potem nagle wszystko zawirowało kiedy otworzył się spadochron i nastała cisza. Miałem szczęście, bo trafiłem na cudowną pogodę, więc to był istny lot widokowy! W momencie kiedy wylądowałem, wiedziałem, że będę to musiał kiedyś powtórzyć.
-
Zapewne na samym początku podczas skoków odczuwałeś stres. Jak to wygląda teraz gdy oddałeś już tyle skoków? Co odczuwasz przed skokiem, a może nadal się stresujesz?
Pierwsze dziesięć skoków to rzeczywiście był pewien stres – szczególnie lot w górę, ale będąc na kursie AFF miałem w powietrzu wsparcie najpierw dwóch, a potem jednego instruktora i świadomość, że obok w powietrzu będzie ktoś bardzo doświadczony, kto w razie czego mi pomoże albo wręcz zrobi wszystko za mnie bardzo mi pomagała. Teraz została mi już tylko adrenalina – ekscytacja i radość. Obecnie większość lotu spędzam powtarzając sobie w myślach ćwiczenia i manewry, które muszę wykonać w powietrzu. Koncentruję się bardzo mocno na zadaniach, które będę chciał zrealizować, a nie jest to takie proste, mając do dyspozycji zaledwie 50 sekund!
-
Skoki spadochronowe z pewnością wymagają pewnego przygotowania mentalnego. A co z przygotowaniem fizycznym? Może w skokach pomógł Ci jakiś sport, który uprawiałeś, albo ogólnie aktywność fizyczna?
To mit, że do skoków spadochronowych trzeba mieć jakieś szczególne umiejętności czy kondycję. Wystarczy być ogólnie zdrowym. Jest kilka ograniczeń – np. ciężkie choroby krążenia, epilepsja etc. ale poza tym istnieje tylko limit wagowy wynoszący dla tandemu 1100 kg. Na pewno w kursie AFF pomaga wcześniejsza 10-20 minutowa wizyta w tunelu aerodynamicznym – pomaga nauczyć się trzymania prawidłowej sylwetki w locie, prostych manewrów i oswoić się z pędem powietrza.
-
Skąd pojawił się pomysł, żeby się zgłosić do nas, do Katalogu Marzeń?
To był pomysł mojego znajomego, który zgłosił się do konkursu #chcętoprzeżyć i namówił mnie, żebym też spróbował. W trakcie trwania konkursu poznałem Agnieszkę, która koordynowała ten projekt i cały pomysł współpracy pojawił się jakoś tak naturalnie w trakcie zwykłej rozmowy.
-
Z jakich miejsc można oddać skok? Skąd już skakałeś, a skąd planujesz?
Oprócz samolotu skoczyć ze spadochronem można tak naprawdę z każdego obiektu o wysokości powyżej kilkudziesięciu metrów, jeśli jest odpowiednio dużo miejsca do lądowania, nie ma zbyt mocnego wiatru itp. – nazywa się to BASE jumping. Oprócz tego skacze się też z wszelkiej maści obiektów latających – balonów, szybowców, śmigłowców i w przyszłości może nawet dronów? Wszystkie te opcje są na mojej spadochronowej bucket list.
-
Ile skoków już oddałeś, a ile jeszcze przed Tobą, zanim osiągniesz swój wymarzony cel?
Za mną obecnie 55 skoków (z czego 26 z Katalogiem Marzeń), więc mogę już podchodzić do licencji. Licencja to pierwszy krok, który pozwala na skakanie na dowolnych strefach w całej Europie ale od mniej więcej od 200-go skoku można zacząć się już szkolić na wingsuity, base-jumping ale też zacząć wreszcie skakać z własną kamerką!
-
Najbardziej szalona rzecz, którą zrealizowałeś lub masz w planach zrealizować to…
Mam takie wielkie marzenie, żeby kiedyś zobaczyć Ziemię z orbity – wiem, że perspektywa jest odległa jak stąd na orbitę (taki sucharek, hehe) ale myślę, że biorąc pod uwagę obecny rozwój SpaceX, Virgin Galactic i innych prywatnych firm przestaje być to strefą science-fiction. Najbardziej szalonymi rzeczami, które już zrobiłem, było między innymi spanie w namiocie przyczepionym do skalnego klifu około 20 metrów nad ziemią, czy opłynięcie jachtem Islandii od północy.
-
Twoja rada dla tych, którzy chcą, a się obawiają zrobić ten pierwszy krok (a raczej skok)
Moja rada – nie odkładajcie tego na później ! Weźcie znajomych czy rodzinę, żeby Wam towarzyszyli i zróbcie to! Jeśli nie jesteście pewni, to powiem Wam, że nie widziałem jeszcze osoby, która po skoku żałowałaby tej decyzji – przeciwnie – ludzie są zazwyczaj zachwyceni! Jedno jest pewne, skok ze spadochronem potrafi zmienić perspektywę o 180 stopni!
Inspiracja do spełniania marzeń
Mamy nadzieję, że ta rozmowa chociaż trochę zainspirowała Was do spełniania swoich marzeń i sięgania po więcej. Historia Patryka pokazuje, że warto z życia czerpać jak najwięcej, iść po swoje oraz realizować swoje pasje. I pamiętajcie – marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia!
Ocena artykułu: 4.8/5(6 opinii )Data publikacji: 2021-10-12