o prezentach

10 pytań do... Kasi Zawistowskiej!

Ocena artykułu: 5/5(2 opinie)
Data aktualizacji: 2024-02-16

Kasia Zawistowska na co dzień jest Wam lepiej znana jako Trzeba Robić Rzeczy. Pod taką nazwą działają jej tryskające energią konta w mediach społecznościowych. Od zawsze kocha sport. Zrobiła Koronę Maratonów, Koronę Półmaratonów, jest Ambasadorką biegów Runmageddon i miłośniczką... robienia rzeczy. Kasia została też Stypendystką naszego programu Dream and Do. Zgłosiła marzenie o zdobyciu Aconcagui. W ramach cyklu 10 pytań do..., zapytaliśmy Kasię o historię jej marzenia o andyjskiej królowej!

1. Skąd znasz Katalog Marzeń?

To piękna i długa historia, która zaczęła się podczas… biegania, kiedy to w poszukiwaniu podcastu trafiłam na mega inspirującą Asię Borucką zapraszająca gości do serii „Napędzani Marzeniami”. Potem życie NAPĘDZIŁO mnie już stricte w kierunku Katalogu Marzeń!

Po biegu oznaczyłam podcast na swoim Instagramie z poleceniem „słuchajcie, bo wartooo”. Dodałam tam odnośnik do profilu Asi, podcastu i gościni tego oto odcinka — Miłkę Raulin. Minął dzień, a w swojej skrzynce ujrzałam wiadomości od... Asi Boruckiej z zaproszeniem na kawę! No i takich zaproszeń się nie odmawia! Po kilku łykach kawy zostałam zaproszona do rozmowy z mikrofonem! I tym samym stałam się kolejnym gościem w podcaście, który ma napędzać innych do ROBIENIA marzeń! Bo właśnie „trzeba ROBIĆ rzeczy” to moje hasło, mój profil na Instagramie, hasło na bloga i moja dewiza życia.

Po podcaście współpracowałam z Katalogiem podczas przejechania Polski rowerem elektrycznym wzdłuż (w 7 dni) i wszerz (w 3,5 dnia). Zrobiłam to!

A że Katalog Marzeń zaprasza „swoich marzycieli” na świętowanie przy Prosecco do swojej siedziby to… i ze mną tak się stało! Tam poznałam też Klaudię, która prawie w pierwszym zdaniu powiedziała — ej! Idziesz ze mną na Aconcaguę? …i do dziś zastanawiam się, czy aby na pewno było to pytanie;) 

2. Jakie marzenie zgłosiłaś do Dream and Do?

Wybranie się na najwyższy szczyt obu Ameryk, drugi najwyższy szczyt w Koronie Ziemi, mój pierwszy 6-tysięcznik (prawie 7-tysięcznik) - ACONCAGUĘ!

3. Dlaczego wybrałaś akurat tę górę?

Myślę, że ta góra wybrała mnie. Razem z towarzyszką i najlepszą kompanką, jaką mogłam sobie wymarzyć — Klaudią Bogusz!

4. Jak się przygotowywałaś?

Poza treningami w terenie jak bieganie, bieganie i jeszcze raz bieganie, to również wybrałam opcję treningu specjalistycznego, jakim jest — HIPOKSJA, czyli sztuczne stworzenie górskich warunków w mieście. Można trenować z obniżoną zawartością tlenu na wybranych przez siebie wysokościach — i tym samym trenowałam w Warszawie np. na 5 500 m n.p.m.

Można? Można!

5. Twoje pierwsze skojarzenie na myśl o Aconcagui?

Zimno, wysoko i wieje :)

6. Jakie jest Twoje najgorsze wspomnienie z wyprawy?

Pierwszy nocleg na wysokości 5 500 m n.p.m. i śmiertelnie [dosłownie] niska saturacja [45], wypite 2 l herbaty, które zwróciłam i danie z pokrzywą, które na samą myśl… śmierdzi mi do dziś:)

7. Czy udało Ci się wejść na szczyt?

Tak, ale na mój własny:) 6 317 m n.p.m. - tyle było dla mnie na tamten dzień możliwe i na tyle pozwoliła mi góra. Te 600 m przewyższenia, które zostało mi do szczytu właściwego zostawiam sobie na później i mam nadzieję, że jeszcze będzie mi dane tam wrócić i zmierzyć się z prawdziwą wysokością Anki. 

8. Czego nauczył Cię ten wyjazd?

Jeszcze większej pokory do gór. Utwierdzenia się w przekonaniu, że rezygnacja z założonego celu jest jeszcze trudniejsza niż samo jego osiągnięcie. W takich chwilach trzeba się zmierzyć z własną głową i natłokiem myśli, jakie się ma, a jest ich nierównomiernie sporo:) Cieszę się, że jestem już na tyle świadoma, że moja rezygnacja z góry nie była dla mnie czymś, co mnie zdołowało, załamało i spowodowało obrażenie się na góry. Wręcz przeciwnie! Czułam się, że jeszcze bardziej je poznałam. Wiem, jak działają i doświadczyłam na własnej skórze tego, że nie zawsze MOŻESZ zdobyć szczyt matki góry, na której się jest. I to jest ok:)

9. Czy próbujesz podjąć się tego wyzwania ponownie? A może masz inne plany na najbliższą przyszłość?

U mnie często z planami jak ze śniadaniem — nigdy nie wiem co zjem:)

A bardziej poważnie — miał być rejs dookoła przylądka Horn, ale serduszko jednak kazało zrezygnować z tej wyprawy. Na pewno w tym roku wrócę do mojej ukochanej Azji eksplorować nowe rejony. I jest szansa, że będę tam więcej niż raz :) Ekspedycje górskie są na razie w planach zapisane ołówkiem, więc zobaczymy, co się z nich wyklaruje.

Południowa ściana Aconcagui

10. Jaką radę dałabyś innym Marzycielom?

Nigdy przenigdy nie myśl o sobie, że możesz nie dać rady. Bo niby skąd masz to wiedzieć skoro nigdy przenigdy tego nie próbowałeś?

Boisz się podróży solo? A czemu? Próbowałeś kiedyś?

Boisz się gór wysokich? Idź i sprawdź, czy jest się czego bać.

Boisz się wysokości? Zmierz się z tym, inaczej nie pokonasz tego lęku.

Boisz się robienia nowych rzeczy? Zrób jedną i sprawdź później swój poziom endorfin:) Reszta już pójdzie gładko…

Ocena artykułu: 5/5(2 opinie)
A jak ty oceniasz ten artykuł?
zatwierdź
Twój komentarz
Jeżeli tekst Cię zaciekawił, podziel się nim z innymi!
Brand Manager Dream and Do
Moje największe miłości to podróże, jedzenie i... jedzenie. Lubię aktywnie spędzać czas i tylko dlatego mieszczę się jeszcze w drzwiach do biura. W wolnych chwilach czytam, piszę i generuję nowe pokłady pozytywnej energii podczas wspinania.

Data publikacji: 2023-04-07

OBSERWUJ NAS
ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA
Korzystaj z promocji i nowości!